Kiedy już długo płyniemy razem a morze jest bardzo spokojne i niebo bezchmurne, wkrada się rutyna. Wszystko niby jest w porządku, podążamy w jednym kierunku, ale jednak brakuje nowych doznań, tęczy albo grzmotów.  Zwykle taki stan kojarzy się z dojrzałym związkiem, kiedy jednak my zaczęliśmy mieć jego symptomy powiedzieliśmy: STOP! Trzeba to uciąć w zarodku!

Miała być sielanka a jest…

Jako młode małżeństwo weszliśmy w rytm domowego życia: powroty z pracy, obiad, później szykowanie się na kolejny dzień, prasowanie koszul, które mają czekać na wieszaku na poranek, włożenie naczyń do zmywarki, kąpiel, pakowanie jedzenia na jutro, mała kolacja, książka, sprawdzenie maili, łóżko, w sobotę sprzątanie, większe zakupy, kino albo teatr, koncert albo galeria handlowa. Cóż, teoretycznie niczego nam nie brakowało, ale cholera! Nie chcieliśmy tego! To takie prozaiczne! Wcześniej gardziliśmy nudą i nawet  zarzekaliśmy się, że my nigdy nie wpadniemy w taką sztampę! A teraz ta szarość dnia dopadła i nas. Postanowiliśmy krok po kroku z nią walczyć. Czasem nieudolnie, czasem z większymi sukcesami,  ale byle do przodu i razem. Bo kiedy oboje czujemy, że jest słabo, do kitu, że to wszystko jakieś takie miałkie i nijakie, ruszamy do walki we dwoje! Skoro jesteśmy na tym wspólnym tripie jakim jest małżeństwo i trafiliśmy na mieliznę albo na bezludną wyspę, trzeba stawić czoła sytuacji.

1. Na bezludnej wyspie trzeba gadać. ZAGADAJCIE RUTYNĘ NA ŚMIERĆ

Choć bezludna wyspa może być marzeniem wielu, na początku będzie także przerażająca. Musicie zacząć współpracować, bo inaczej na niej nie przetrwacie. Żeby rozpalić ogień, zerwać kokosy, zbudować szałas, potrzeba współdziałania. Nie jest ono możliwe bez komunikacji! Pamiętacie film Cast Away i Toma Hanksa, który żeby przetrwać rozmawiał z Wilsonem (piłką)? Wy macie siebie! Otwórzcie więc paszcze i  zacznijcie rozmawiać!

Ciekawe co z tego wyjdzie? Może okazać się, że Wasze pragnienia różnią się, że jesteście w innych miejscach i zapomnieliście powiedzieć współmałżonkowi, że coś się u Was zmieniło? A może  sami ze sobą nie czujecie się dobrze i to wpływa na marazm w Waszym byciu razem? Gadajcie, wylewajcie żale, wykrzyczcie sobie wszystko! Na wyspie nikt Was nie usłyszy! Macie dużo czasu, pogadajcie więc o planach i marzeniach. Jeśli potrzebujecie pytań – podpowiedzi, mamy kilka dla Was. Zadajcie je współmałżonkowi.

Znajdźcie czas na rozmowę o priorytetach, ale pamiętajcie, z uśmiechem i miłością. Każdy z Was zadaje pytanie drugiej osobie. Spróbujcie, to fajna zabawa. Możecie losować te pytania lub jechać z listy. To zależy od Was.  Dajcie znać jak Wam poszło!

10 tematów do rozmów dla par

  • Jaka jest Twoja praca marzeń? Czy jesteś zadowolony z obecnej pracy?
  • Jakie są moje największe zalety, atuty? (Wymień 5 największych zalet współmałżonka)
  • Jakie jest Twoje wymarzone miejsce podróży?
  • Kogo podziwiasz i za co?
  • Co najbardziej cenisz w naszym związku?
  • Co Ci się najbardziej we mnie podoba?
  • Na jakie tematy najtrudniej jest Ci ze mną rozmawiać?
  • Jaka jest Twoja ulubiona pozycja seksualna?
  • Jak widzisz siebie za 10 lat?
  • Jakie jest Twoje najlepsze wspomnienie z naszego ślubu?

2. Na bezludnej wyspie trzeba rozpalić ogień. OSWÓJCIE RUTYNĘ i CELEBRUJCIE ŻYCIE BEZ NAPINKI

Jeśli już zastała Was noc na tym gadaniu, wypadałoby rozpalić ognisko. Domowe ognisko to piękne określenie, kojarzy nam się jednak z pewna stagnacją i nudą. A może to jest OK, ta mini stagnacja? Wystarczy tylko wokół tego ognia zrobić piękne otoczenie, wrzucić do żaru zamiast ziemniaków, bataty i od razu zrobi się słodko;) i inaczej. Przecież tak ważna jest celebracja, a w małżeństwie można celebrować wszystko! Nie musi być romantycznej kolacji ze świecami! Panowie, żony wolałyby częstsze romantyczne gesty. Niech to na przykład będzie zaproszenie na kawę do McDonalda albo bilet do kina. Czasem wystarczy kolacja z pomidorów kupionych w Biedronce. Pomyślcie jak nadać oryginalności, wyjątkowości takim banalnym momentom? Zróbcie coś we dwoje, uszykujcie piknik na podłodze albo zjedzcie w łóżku, grunt żeby było inaczej ale nie na siłę, tylko spontanicznie i zabawnie. Bo branie życia na poważnie jest mega nudne!

3. Na bezludnej wyspie nie można się łamać. ŚMIEJCIE SIĘ RUTYNIE W TWARZ!

Kiedy człowieka dopada niemoc, czasami łapie go głupawy śmiech. Jedni płaczą, inni chichoczą z bezsilności. Obydwie emocje są oczyszczające i pomocne, choć śmiech, którego działania terapeutyczne dowiedziono naukowo, na pewno może także pozytywnie podziałać na Wasze otoczenie. Kiedy czujecie zatem, że ta jednostajność i sytuacja w której się znaleźliście jest tak totalnie przygnębiająca, wyśmiejcie ją! Poczucie humoru jest ogromnie ważne, u każdej z płci. Bo jak żyć w Polsce bez poczucia humoru? No nie da się! Kiedy zatem znów jest zimno i pada, ocali nas robienie sobie jaj z tej szarugi. Śmiejcie się we dwoje z sytuacji, z sobą albo z siebie. Tylko bez ubliżania, z wyczuciem, ze smakiem. Włączcie stare piosenki i pośpiewajcie, przypomnijcie sobie jakieś durnowate historie albo obejrzyjcie suchary z „Familiady”. Życie na pewno nie raz nam wszystkim jeszcze dokopie, więc teraz nie bierzmy go na serio i zarażajmy się śmiechem!!!

Może nikt nie usłyszy Waszego śmiechu i utkniecie na wyspie do końca życia, ale może tam wcale nie jest tak najgorzej? Macie siebie, macie z kim rozmawiać, macie na kim się wesprzeć, w końcu jest czas, żeby być blisko i nikt Wam nie przeszkadza. Nie dajcie się zatem rutynie, odczarujcie ją, a ta przerażająca bezludna wyspa stanie się rajem!