Na wyjazdach wakacyjnych jakich doświadczył każdy z nas, pojawią się  różne typy ludzi. Znajdzie się ktoś z kim złapiemy flow, z kim się fajnie gada. Będą też irytujący, wiecznie narzekający, opóźniający całą grupę towarzysze, którym ciągle coś nie pasuje. Pojawią się też ci, którzy bez powodu po prostu nie przypadną nam do gustu albo my im. Na wycieczcie, jaką jest małżeństwo, jest podobnie. Zawsze znajdzie się upierdliwa ciocia lub babcia, wtrącająca się we wszystko, wszechwiedzący wujek albo pragnący wielkiej atencji rodzice.

Może gdzieś istnieją rodziny, w których jest sielanka, w których wszyscy się uwielbiają, dają sobie przestrzeń, szanują swoją odmienność, nie wtrącają się w cudze sprawy, nie pouczają, nie kłócą, są wyrozumiali i otwarci, życzliwi i wspierający?

Może GDZIEŚ istnieją! Zapewne  w odległej galaktyce;)

Najwięcej trudności stwarzają relacje z najbliższymi, czyli z rodzicami. My też mieliśmy różne przejścia, ale nie ma możliwości, by nasi kochani rodzice zepsuli nam radość z małżeństwa. Wręcz przeciwnie, skoro podróżujemy razem, zróbmy tak, by wszyscy czuli się spoko.

Poniżej 10 naszych spostrzeżeń i kategoryczne rady, czego NIGDY nie robić w relacjach z rodzicami. Zastosujcie je, a może będzie Wam łatwiej!

W zasadzie każdy kolejny punkt będzie odnosił się do tego, że Wasza nowa rodzina jest najważniejsza. Przecież nie bez przyczyny powiedzieliście sobie TAK;) Cóż, nie wiedzieliście w co się pakujecie, ale jak już się wsiadło do tej rakiety, nie ma odwrotu;)

1. Bądź oddany swojej drugiej połowie! Nowa rodzina to podstawa!

Kiedy wchodzi się w małżeństwo i zakłada się nową rodzinę to ona ma być podstawą, to tu powinna być zogniskowana nasza odpowiedzialność, lojalność i oddanie. Niby banalna sprawa, ale często mamy z tym kłopot. Wbijmy sobie jednak do głowy, że nasza nowa rodzina to świętość! Rodzice, jasne, mają swoje doświadczenie, często bezcenne i mogą nam poradzić i pomóc w wielu trudnych sytuacjach, ale radzenie się ich non stop jest błędem.

2. Umiejętnie dziel się swoją energią życiową!

Kiedy już zatem uświadomicie sobie, że Wasze małżeństwo to podstawa i pop prostu życie we dwoje, w symbiozie jest czymś „FANTASTYCZNYM”, ułóżcie sobie relacje z rodzicami. Zdarza się, że rodzice jak pasażerowie na doczepkę, mogą Was obciążać i utrudniać Wam życie. Na pewno nie można pozwolić by rodzice wysysali z Was energię życiową, by ich sprawy, problemy burzyły Waszą harmonię. Trzeba umieć powiedzieć STOP! To miłe kiedy mama dzwoni, gdy pyta co u Was, ale gdy dzwoni non stop i interesuje się wszystkim a przy tym nieustannie narzeka, warto uciąć tę sytuację.  Jeśli współmałżonek na przykład zamiast spędzać czas w domu odbiera kolejny telefon od mamy i biegnie do rodziców bo oni mają jakąś „bardzo pilną sprawę”, to sygnał, że powinna zapalić się Wam czerwona lampka! Wtedy warto porozmawiać i powiedzieć, na spokojnie, że nam to nie pasuje, i spróbować znaleźć wyjście z tej sytuacji.

3. Nie mów teściom za wiele o Waszym życiu!

Jasne, że rodzice zawsze chcą dobrze. Rodzic może też chcieć poradzić dziecku, zwłaszcza jeśli ono od zawsze się mu zwierza. Jeśli na przykład córka naopowiadała, wyżaliła się, narzekała jaki ten mąż jest nieczuły, mało romantyczny oraz jak pojedzie po bandzie  i powie, że średnio sprawdza się w łóżku, to mama zaczyna się wtrącać w Wasze małżeństwo. Pierwsza kategoryczna rada: NIGDY nie mówcie o Waszych intymnych sprawach rodzicom!  Czy na pewno warto, dla chwili ukojenia po wyrzuceniu z siebie lamentów i złej energii, mieć później na głowie wtrącających się w Wasze sprawy rodziców? Lepiej rozwiążcie problemy we dwoje, zwłaszcza jeśli dotyczą Waszych intymnych spraw. Są tematy, w które rodziców lepiej nie wtajemniczać, bo jak przekroczymy granice ciężko będzie wrócić na planetę zamieszkałą tylko przez Waszą dwójkę.

4. Uświadom sobie, że Twoja druga połówka będzie ciągnęła do swojej rodziny!

Wyszliśmy z JAKIŚ domów i naturalnym jest, że będziemy do nich tęsknić. Oczywiście są skrajne sytuacje, o których tu teraz nie piszemy, przyjmijmy pewien standard, gdzie prawie każdy chciałby do tej swojej rodziny jeździć i być z nią w kontakcie. Warto więc pogadać i zaplanować, jak na przykład spędzamy święta. My jesteśmy dość nietypowi, bo w święta lubimy siedzieć sami w domu. Rodzice znoszą to z mniejszym lub większym zrozumieniem, ale chyba już zdążyli zaakceptować taki stan. Ważne, że nam obojgu to pasuje. Pogadajcie więc we dwoje, powiedzcie szczerze, jak widzicie te „odwiedziny u rodziny”. Może macie dość, że współmałżonek zmusza Was do wyjazdów do domu, a Wam się marzy przełażenie całej soboty w piżamie? Powiedzcie sobie o tym i ustalcie zasady. Zastanówcie się także, czy Wasi rodzice też nie potrzebują spokoju dla siebie i fakt, że często zwalacie im się na głowę, wcale nie jest dla nich wielką frajdą. Nie powiedzą Wam o tym, ale może chcieliby też odpocząć.

5. Nie krytykuj żony/męża za kontakt z rodziną!

Dużo piszemy o byciu ze sobą i postawieniu granicy między nami a rodzicami, ale chyba nie chodzi też o to, żeby odciąć tego naszego ukochanego, tę naszą ukochaną od kontaktu z familią. Zatem, kiedy mąż chce jechać do rodziców, niech jedzie! Czy zawsze musi ciągnąć żonę ze sobą? Kiedy żona lub mąż jedynak;) chce pogadać przez telefon z mamą – niech gada! Jeśli będziemy zabraniać czegoś drugiej stronie może dojść do tego, że On po kryjomu będzie jeździł na obiadki do mamy (a później zje drugi obiad w domu, co powtarzane regularnie odbije się na jego brzuchu;)) Po co się denerwować, lepiej powiedzieć wprost o swoich potrzebach. Lepiej, żeby druga połówka nie miała jakiś sekretów z rodzicami.

6. Nie pożyczaj kasy od rodziców!

Jeśli chcecie, żeby rodzice mieli czelność wymagać od Was chociażby częstych wizyt, uzależnijcie się od nich, pożyczając kasę. Zobowiązanie finansowe wiąże nas z rodzicami tak jak kredyt z bankiem:). Kiedy weźmiecie pieniądze to czujecie się w obowiązku podziękować, pokazać jak bardzo jesteście wdzięczni za to, że rodzice Wam pomogli. Oni też potrafią to sprytnie wykorzystać. Potrafią mówić, co macie robić, wywierać presję, grać na uczuciach mówiąc: Jak to, nie pojedziecie na imieniny do cioci? Jeśli nie macie pieniędzy, to my Wam jeszcze damy, ale musicie tam być, wszyscy będą! I co tu zrobić, jak się sprzeciwić, jak odmówić, kiedy jesteśmy na sznurku długu i wdzięczności? Jak już faktycznie brakuje Wam forsy, lepiej weźcie od kumpla;), ale NIGDY nie pożyczajcie pieniędzy od rodziców.

7. Zawsze stań po stronie żony/męża!

To chyba klasyk: ona i on, i ta trzecia – teściowa. W takim trójkącie łatwo o konflikt.  Możemy się śmiać, ale nadal małżeństwa rozwalają się przez to, że w nasze życie zbyt mocno wkraczają rodzice. Pal licho o ile oboje walczymy z tym stanem, gorzej jeśli w sytuacji konfliktu jedno z małżonków bierze stronę rodziców i staje przeciwko drugiej osobie. Nie róbcie tak! Kiedy mama atakuje Waszego męża, nie pozwólcie jej na to! Gdy mama krytykuje Waszą żonę, stańcie w obronie żony. To taki test dla małżeństwa. Często kobiety żalą się, że w sytuacjach trudnych, na przykład kłótni z mamą męża, on nigdy nie zabiera głosu, nie obroni, nic nie powie. To bardzo słabe, faceci! Nawet jeśli mamusia miała trochę racji, powiedzcie o tym żonie sam na sam. Nie bądźcie cipciusiami, którzy nie potrafią powiedzieć dość. Dziewczyny, a Wy? Czy nie milczycie, kiedy mama atakuje Waszego męża? Ta mama to przykład, bo chyba jednak kawały o teściowych zrobiły swoje (zauważyliście, że nie ma kawałów o teściach?;) Równie dobrze może to być ojciec. Bez względu na fakt które z rodziców, a może oboje, krytykuje Waszego współmałżonka, najlepiej jak powiecie: „Rozumiem waszą troskę, ale wolę Wasze wsparcie, a nie krytykę”.

8. Nie mów: „jesteś jak Twoja matka”!

Przyszła pora na klasyk klasyków, słynny tekst, który może rozkręcić niezłą awanturę albo być ciosem prosto w twarz lub w jaja. Porównywanie nas do rodziców, szczególnie w sytuacjach kłótni, jest lamerskie. To znak, że brakuje argumentów i chcemy dowalić tej drugiej osobie konkretnie. Pewnie, że każde z nas ma w sobie coś ze swojej matki i ojca. Poza cechami psychofizycznymi wyrośliśmy w danym klimacie, obserwując reakcje i zachowania rodziców, a potem powielając je. Choć często tak bardzo chcemy nie być jak oni, w trudnych momentach, wychodzą z nas wyniesione z domu zachowania. Sami się na to wściekamy, że mimo starań, powieliliśmy to głupie zachowanie. Ale kiedy ktoś nam to jeszcze wytknie na głos, to już jest trudne do zaakceptowania. Zatem, jak już macie powiedzieć coś w stylu: Jesteś jak Twoja matka! Zachowujesz się jak twój ojciec! ugryźcie się w język, uśmiechnijcie do tych myśli i tyle;)

9. Szanuj opinie rodziców

Podobnie rzecz się ma ze zdaniem rodziców. Czasem lepiej przemilczeć niż wchodzić w dyskusje. Rodzice też mają prawo mieć swoje zdanie i choć nie musimy się z nim zgadzać, należy je uszanować. Często dotyczy to spraw światopoglądowych. Niektóre tematy dla Waszych rodziców mogą być nie do zaakceptowania albo trudne do zrozumienia. Jeśli Wasza połówka np. wywodzi się z konserwatywnego domu, a Wy macie dość luźnie podejście do wielu spraw, uszanujcie prawo rodziców do ich punktu widzenia. Kiedy rodzice nigdy, przenigdy nie wyobrażają sobie rozwodu, nie wchodźcie z nimi w dyskusje, że są przecież sytuacje, w których rozwód to jest jedyne wyjście, by ratować siebie. Gdy rodzicie mają bardzo jednoznaczne zdanie na temat homoseksualizmu, może odpuście sobie edukowanie ich na siłę w kwestiach tolerancji. Szanujcie prawo rodziców do ich poglądów i nie wyśmiewajcie ich wartości. Czy chcielibyście, aby ktoś śmiał się z tego, i negował to, co dla Was jest ważne?

10. W sytuacji konfliktu z rodzicami, porozmawiaj z nimi

Oczywiście nie zawsze da się uniknąć sporów i ostrej wymiany zdań. Bywa, że rodzice mają do nas jakieś pretensje. Niektórzy powiedzą wprost, inni będą stosować technikę „na ciche dni”. Na pewno jednak wyczujecie, kiedy coś jest nie tak. Najlepiej na początku ocenić, czy dyskusja i walka na noże ma sens, może wystarczy delikatne załagodzenie sprawy? Jeśli jednak nie da się jej wyciszyć, warto pogadać. Nie uchylajcie się od tego, brud zamieciony pod dywan będzie utrudniał Wam wszystkim życie. Pogadajcie zatem, tylko nie przez maile czy smsy! Kolejne kategoryczne nigdy: NIGDY nie pisz maili czy smsów do rodziców, kiedy możesz z nimi pogadać. To chyba największa dziecinada przerzucać się z rodzicami wiadomościami. Po pierwsze wiecie, że w sms tak łatwo błędnie zinterpretować. Brak intonacji, emocji albo ich nadmiar, kiedy zaczniemy wrzucać jakieś wykrzykniki i emotki, spowoduje tylko większe niezrozumienie. Po drugie, zwykle rodzice nie są tak sprawni w technologiach, co tylko zaogni wymianę zdań. Potrzebne Wam to? Zatem: przełamcie się, jeśli mieszkacie w tym samym mieście, odwiedźcie rodziców i pogadajcie twarzą w twarz. Jeśli jesteście daleko, zadzwońcie. Najwyżej mamusia rzuci słuchawką, ale będziecie mieli czyste sumienie, że wyciągnęliście rękę na zgodę.

Wyzwanie popieprzonej

A teraz małe wyzwanie dla Was na koniec: razem z współmałżonkiem pomyślcie o 10 dobrych cechach Waszych rodziców, pogadajcie o nich, a jak już wpadniecie do rodziców na rodzinny obiadek albo oni wpadną do Was, podziękujcie im chociaż za dwie, które uważacie za ważne dla Waszej nowej, małej rodziny. Powodzenia!

Uff, to na razie tyle w kontekście tematu odwiecznego konfliktu pokoleń:) Dajcie znać, czy to o czym napisaliśmy Was dotyczy, jakie jeszcze trudności związane z relacjami z rodzicami wkradają się w Wasze małżeństwa?